sobota, 9 maja 2015

Powrót

Mój Boże, jak mnie tu dawno nie było. A tyle razy nie miałam z kim pogadać, a mogłam tu przelać mój smutek. A teraz jak jest? Różnie jest. Raz życie rzuca mi tylko kłody pod nogi i czeka, aż się potknę, by tylko pokazać mi jak słabą osobą jestem. A raz ukazuje mi swoje prawdziwe piękno i nie ogarnia mnie nic, prócz uczucia szczęścia. Ech, to wszystko jest tak bardzo zagmatwane. Teraz przykładowo leżę i umieram z tęsknoty. To jest najbardziej istoty powód tego, iż chciałabym już mieć mój własny kawałek świata, nasz wspólny. Jednak do tego jak na razie daleko. Życie, to nie koncert życzeń. Takim oto smutnym akcentem kończę na dzisiaj.