Niby można pomyśleć, ot takie smutne smutne romansidło. Jednak ta książka jak każda inna ma przesłanie.
Mi osobiście dało to trochę do myślenia. Jeżeli jesteśmy zdrowi, mamy najnormalniejsze życie z możliwych to nie ma co narzekać i się kłócić, być może mamy dużo więcej niż osoby chore. W dodatku jeśli mamy tą drugą osobę, która była, jest i będzie. A przecież tak łatwo jest stracić kogoś bezpowrotnie.
Chyba wystarczyło mi wyobrażenie sobie, że mogłabym tak nieodwracalnie stracić przykładowo mojego chłopaka, a łzy leciały mi strumieniami w trakcie a także pod koniec oglądania filmu. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić tej sytuacji.
Zarówno film i książka pełne są mnóstwa pięknych słów.
"Nie masz wpływu na to, że ktoś cię zrani na tym świecie, staruszku, ale masz coś do powiedzenia na temat tego, kim ta osoba będzie. Podoba mi się mój wybór."
"Niektóre nieskończoności są większe niż inne."